 |
wtorek, 9 sierpnia 2022; dzi¶ imieniny: Rolanda, Romana, Romualda,
|
|
 |
 |
|
O dzielnym Mi³oszu i piêknej Bogumile.
|
Tê pe³n± uroku legendê przeczyta³am bardzo dawno temu w jakim¶ dodatku, czy informatorze turystycznym jednej z wroc³awskich gazet. By³o to jednak tak dawno, ¿e nie potrafiê podaæ tytu³u gazety, ani ¿adnych bli¿szych informacji. Oto co zapamiêta³am:
|
|
Z³oty Stok - prastar± osadê górnicz± w Kotlinie K³odzkiej - zamieszkiwali spokojni, go¶cinni i bogaci ludzie. Najwiêcej w¶ród nich by³o górników - kopaczy z³ota. W¶ród otaczaj±cych osadê piêknych gór i rozleg³ych lasów czuli siê bezpieczni, dlatego nie mieli wrogich zamiarów wobec nikogo. Ka¿dego przybysza witali jak przyjaciela, a by³o ich wielu bowiem têdy wiód³ "szlak bursztynowy". W¶ród odwiedzaj±cych osadê nie brakowa³o wêdrownych artystów i bajarzy, którzy czêsto tu go¶cili, a potem chêtnie opowiadali w ¶wiecie o tym mi³ym miejscu.
Ksi±¿ê ¦lê¿an - Chwalis³aw s³ysza³ wielokrotnie od kupców zmierzaj±cych po jantar opowie¶æ o bogatych i dobrych kopaczach z³otostockich. Postanowi³ poznaæ te piêkne okolice i ich mieszkañców. By³y to jednak czasy pe³ne niepokojów i walk o w³adzê miêdzy plemionami ¶l±skimi. Czêsto ksi±¿ê musia³ broniæ grodu przed zbrojnymi najazdami wrogów. Dopiero po umocnieniu swego ksiêstwa przez zjednoczenie zwa¶nionych plemion móg³ zrealizowaæ swe marzenie.
Chwalis³aw mia³ piêkn± i m±dr± córkê, któr± bardzo kocha³. Chcia³, aby i ona pojecha³a z nim w odwiedziny do górników. Przysposobiwszy siê do drogi, wyruszy³ z ca³ym orszakiem ksi±¿êcym do Z³otego Stoku.
Nie zawiód³ siê dzielny i ciekawy ksi±¿ê. Przyjêto ich bardzo go¶cinnie. Nie brak³o mi³ych s³ów na powitanie, ani jad³a, ani picia.
Zmêczona podró¿± Bogumi³a uda³a siê na krótki odpoczynek przed wieczornym spoczynkiem.
O zmroku w izbie radnej, z udzia³em wszystkich go¶ci i wojów towarzysz±cych ksiêciu odby³a siê huczna biesiada. W¶ród gospodarzy byli najlepsi górnicy, gê¶larze i ca³a starszyzna osady.
Ciekawi wie¶ci ze ¶wiata zgromadzili siê wokó³ ksiêcia. Prowadzono powa¿ne rozmowy, a w przerwach miêdzy nimi popijano s³odki miód.
Piêkna, o du¿ych niebieskich oczach Bogumi³a nie za bardzo interesowa³a siê mêskimi rozmowami. Z chêci± natomiast s³ucha³a pie¶ni i przygl±da³a siê wystêpom wêdrownych artystów.
W tym samym czasie m³odsza czê¶æ mêskiego rodu zebrana w drugim koñcu izby bacznie obserwowa³a córkê ksiêcia. Nie czêsto tu mo¿na by³o zobaczyæ tak ³adn± dziewczynê ubran± w bogate szaty, której szczególnego uroku dodawa³ bia³y jak len, d³ugi warkocz. Jej skromna fryzura ozdobiona by³a wy³o¿onym drogimi kamieniami diademikiem, który w blasku ¶wiec wygl±da³ jak wspania³a korona mieni±ca siê kolorowymi b³yskami. W¶ród nich by³ jeszcze m³ody, ale ju¿ s³awny górnik - Mi³osz. Spogl±da³ on na dziewczynê z takim zachwytem, ¿e nie trudno by³o domy¶liæ siê, i¿ bez niej nie wyobra¿a sobie dalszego ¿ycia. Ale wzrok jego by³ bardzo smutny. Ten m±drze my¶l±cy m³odzieniec zda³ sobie sprawê, ¿e ¶liczna panna nigdy nie bêdzie jego ¿on±. By³ tak oczarowany piêkno¶ci± Bogumi³y, ¿e nie wiedzia³ co siê wokó³ niego dzia³o.
Tymczasem w izbie, przy ¶wietle kaganków trwa³a huczna zabawa. S³ychaæ by³o weso³± muzykê, g³o¶ne rozmowy, ¶miech i przytupywania.
Poniewa¿ bawiono siê doskonale, odwiedziny ksiêcia przed³u¿ono. Trzeciego dnia górnicy zaprosili dostojnych go¶ci do zwiedzenia kopalni. Pracuj±cy w podziemiach, o¶wietlonych ¶wiat³em pochodni i kaganków, kopacze przyja¼nie witali poruszaj±cych siê powoli, krok za krokiem niecodzienny orszak. Wyprawa trwa³a do nocy, bo by³o co zwiedzaæ a droga by³a trudna.
Pierwsi z kopalni wyszli wojowie i o¶wietlali wychodz±cym drogê. Ca³y orszak by³ ju¿ w komplecie. U wylotu sztolni wci±¿ jednak nie by³o widaæ piêknej Bogumi³y. Oczy wszystkich utkwione by³y w czarn± otch³añ wyj¶cia ze sztolni. Widaæ by³o zdenerwowanie, a na twarzach malowa³ siê przestrach i przera¿enie. Co siê mog³o staæ?!
Górnicy widz±c, ¿e Chwalis³aw jest bardzo zaniepokojony, natychmiast wrócili w podziemia. Poszukiwania trwa³y kilka dni. Mieszkañców osady ogarn±³ nastrój smutku i powagi. Wszyscy z niepokojem oczekiwali powrotu górników, serdecznie wspó³czuj±c ksiêciu.
Wreszcie wrócili górnicy. Ich zmêczone, smutne twarze mówi³y wszystko. Nie znale¼li nigdzie nawet ¶ladu Bogumi³y. M±dry Chwalis³aw zrozumia³ co siê sta³o. Ten dzielny waleczny ksi±¿ê rozp³aka³ siê jak ma³e dziecko.
Trzeba by³o wracaæ do domu na ¦lê¿ê. Pogr±¿ony w smutku orszak Ksi±¿êcy gotowa³ siê do wyjazdu, kiedy m³ody górnik poprosi³ o rozmowê z Ksiêciem. Padaj±c przed nim na kolana prosi³:
- Dzielny Ksi±¿ê! Racz wstrzymaæ swój orszak. Pozwól, abym móg³ wróciæ w podziemia a przysiêgam, ¿e odnajdê Tw± córkê.
By³ to Mi³osz, m³odzieniec o smutnym spojrzeniu, który tak bacznie obserwowa³ Bogumi³ê podczas wieczornej biesiady.
Twarz zmartwionego ojca na chwilê siê rozchmurzy³a i rzek³ on:
- Id¼ m³odzieñcze. Z niepokojem i nadziej± bêdziemy oczekiwaæ Twego powrotu.
- Zapewniam - powiedzia³ Mi³osz - ¿e bez Bogumi³y nie wrócê!
Mi³osz zabrawszy z sob± co¶ nieco¶ do jedzenia, picia i kaganek wyruszy³ natychmiast na poszukiwanie. Dobrze sobie znan± drogê przeby³ prawie biegiem. Niestety, nie znalaz³ ani ¶ladu dziewczêcia.
Co robiæ? Wracaæ? A przysiêga dana Ksiêciu?
Szed³ dalej. Zatrzyma³ siê przed zasypanym wej¶ciem do starych wyrobisk. Wiedzia³, ¿e od dawna nikt tu nie zagl±da, tylko starzy górnicy opowiadaj± o skrzatach i gnomach, które podobno mo¿na tu spotkaæ. Postanowi³ tam wej¶æ, chocia¿ to wcale nie by³o takie proste.
Droga pe³na by³a zwalonych kamieni, jedne z nich poro¶niête by³y mchem inne mokre i ¶liskie. Ka¿dy krok by³ niebezpieczny. Kamienie usuwa³y siê spod nóg a rêka szukaj±ca oparcia dotyka³a mokrych g³azów. Echo powtarza³o w g³uchej przestrzeni odg³os ka¿dego kroku, dodaj±c grozy sytuacji. Rozchodz±cy siê wokó³ zapach staroci, stêchlizny i wilgoci utrudnia³ oddychanie. I ten nieprzyjemny pó³mrok pe³en niepewno¶ci, tajemniczo¶ci, przechodz±cy w ca³kowit± ciemno¶æ....
Mi³osz opar³ siê na chwilê o niewielki wystêp skalny, by daæ odpoczynek zmêczonym oczom wpatruj±cym siê wci±¿ w nieprzenikniony mrok. Chcia³ ruszyæ dalej. Otworzy³ oczy i ujrza³ w ciemnej ¶cianie szczelinê. Przygl±dn±³ siê uwa¿nie i po chwili zauwa¿y³ bardzo jaskrawe ¶wiat³o, To go zaniepokoi³o.
Powolutku, bardzo ostro¿nie podszed³ do szczeliny. Oczom jego ukaza³a siê d³uga, rozszerzaj±ca siê pieczara. W g³êbi zauwa¿y³ ma³y migoc±cy ró¿nymi kolorami p³omyczek. Pe³en ciekawo¶ci ruszy³ naprzód. Zmru¿y³ oczy, schyli³ siê i z zapartym tchem zrobi³ jeszcze jeden krok do przodu. Ju¿ siê domy¶la³ ale jeszcze nie dowierza³. Mo¿e to sen.
Nie! To nie sen. Pozna³, to diademik, który Bogumi³a mia³a we w³osach. Bardzo ostro¿nie wzi±³ go do rêki i dok³adnie obejrza³. Uca³owa³ i jak najwiêkszy skarb przytuli³ do serca.
B³ysk nadziei w oczach, serce pe³ne rado¶ci. Bogumi³a tu by³a! Pewnie jest gdzie¶ blisko. Dalej, szybciej. Choæ brakuje ju¿ si³ to nie mo¿na utraciæ znalezionego ¶ladu.
Pu¶ciwszy w niepamiêæ trudy i niepowodzenia dotychczasowych poszukiwañ uniós³ ku górze kaganek i nie zwa¿aj±c na niebezpieczeñstwa, które mog± go spotkaæ, ruszy³ ile si³ dalej.
¦ciany krêtych korytarzy pokryte pajêczyn±, rozpryskuj±ce siê pod stopami zwietrza³e ska³y, dziwne odg³osy spadaj±cych okruchów skalnych nie dodawa³y mu odwagi. W tej g³uchej ciszy i ciemno¶ci ka¿dy ruch i odg³os sprawia³y, ¿e serce bi³o mu coraz mocniej. Si³ jednak wci±¿ ubywa³o. To ju¿ tyle dni i nocy minê³o. Skoñczy³o siê jedzenie, nie ma picia jeszcze tylko s³abym ¶wiate³kiem tli siê kaganek. By³ ju¿ bardzo zmêczony. Marzy³ o chwili odpoczynku. Nagle ciszê przerwa³ cichutki s³abiutki g³os dochodz±cy jakby z g³êbokiej studni:
- Mi³oszu, ratuj mnie, proszê, proszê, pro...
I znów zapanowa³a cisza. Chwila namys³u. Tak! To g³os Bogumi³y! Zebra³ resztki si³ i krzykn±³:
- Jestem Bogumi³o! Idê po ciebie!
Zacz±³ biec w stronê, z której dolatywa³ g³os dziewczyny coraz s³abszy, coraz cieñszy przywo³uj±cy go do siebie:
- Mi³oszu, Mi³o..., Mi...
Im szybciej bieg³, g³os wci±¿ oddala³ siê. Ale on bieg³ dalej i dalej....
W pewnej chwili Mi³osz wbieg³ do olbrzymiej groty. ¦wiat³o kaganka wype³ni³o j± wspania³ym blaskiem. Mocno zdziwiony pocz±³ siê rozgl±daæ. Do uszu jego dochodzi³ odg³os cudownej muzyki jakiej jeszcze nie s³ysza³. Nie potrafi³ te¿ rozpoznaæ instrumentów. Melodia stawa³a siê coraz g³o¶niejsza, coraz ciekawsza i piêknymi g³osami dzwonków oraz innych odg³osów wype³nia³a ca³± przestrzeñ groty. W powietrzu rozchodzi³ siê mi³y, trudny do okre¶lenia zapach przypominaj±cy s³oñce, las, szereg piêknych kwiatów. Pod koniec tego wspania³ego koncertu grotê zasnu³a kolorowa mg³a, a kiedy opad³a, Mi³osz ujrza³ ¶liczne dziewczyny graj±ce na dziwnych instrumentach. Panny ubrane w powiewne, bajecznie kolorowe szaty otoczy³y m³odzieñca i zaczê³y mówiæ do niego tajemniczym szeptem:
- Mi³oszu, czy nie jestem piêkniejsza od Bogumi³y?
- Czy nie mam piêkniejszych w³osów i drogocenniejszych ozdób?
- Czy nie gram piêkniej i zgrabniej nie tañczê od Bogumi³y?
tañczy³y przy tym i zalotnie spogl±da³y na górnika.
- Zostañ z nami!
- Tak. To prawda. Jeste¶cie wszystkie piêkne. Macie piêkne stroje. ¦licznie tañczycie i gracie - powiedzia³ Mi³osz.
- Wybierz jedn± z nas.
- O nie! Bogumi³a jest piêkniejsza - odpar³.
Resztkami si³ rozerwa³ ¶cis³y kr±g zamkniêty wokó³ niego przez panny i ruszy³ za dolatuj±cym z oddali g³osem ukochanej.
Tymczasem w grocie zaczê³y siê dziaæ dziwne rzeczy. Przed jego oczami ukazywa³y siê dziwne postacie - niby wê¿e i ogromne ptaszyska. Woda kapi±ca z sufitu tworzy³a sople siêgaj±ce a¿ do ziemi, które mocno utrudnia³y dalsz± drogê.
Nagle zagrodzi³ mu drogê karze³. Zdziwiony górnik z ciekawo¶ci± przygl±da³ siê tej malutkiej postaci w d³ugim czerwonym p³aszczu z kapturem. Trzyma³ on w lewej rêce b³yszcz±cy jaskrawymi kolorami kamieñ a w prawej o spokojnym zielonkawo niebieskim odblasku. Karze³ przemówi³ ludzkim g³osem:
- Mi³oszu, podziwiam Twoj± odwagê i ¶mia³o¶æ. Na pró¿no jednak dajesz siê zwodziæ g³osowi dziewczêcia. Bogumi³a jest u Króla Podziemnych Gnomów i z jego woli pozostanie w podziemiach na zawsze. Je¶li zrezygnujesz z dalszych poszukiwañ i wolê Króla Gnomów przeka¿esz Chwalis³awowi, obdarzony zostaniesz niezwyk³ymi skarbami.
Cicho wyszepta³ jakie¶ zaklêcie i ogromna ¶ciana skalna otworzy³a siê.
- O! O! O! Wyrwa³ siê okrzyk z ust m³odzieñca, który ujrza³ nieprzebrane ilo¶ci drogocennych kamieni i sztab z³ota.
- Mo¿esz wzi±æ ile ud¼wigniesz, spe³nij tylko moj± pro¶bê - rzek³ karze³.
Biedny Mi³osz chwilê siê zawaha³. Takie bogactwo! Kiedy by³ ju¿ bliski podjêcia decyzji us³ysza³ cichy i smutny g³os:
- Ratuj mnie Mi³oszu, nie chcê pozostaæ w podziemiach! Ratuj ...!
Teraz ju¿ by³ pewny. Nigdy nie spe³ni pro¶by skrzata.
- Po co mi te skarby?! Zatrzymaj je sobie! - wykrzykn±³ i ruszy³ w dalsz± drogê.
Uszed³ niewiele, bowiem zast±pi³ mu przej¶cie gruby, siwy starzec. Z jego d³ugiej bia³ej brody i bujnej czupryny bi³o dziwne b³yszcz±ce ¶wiat³o. Chwilê ostro patrzy³ na ch³opca, a potem surowym i stanowczym tonem powiedzia³:
- Jam jest Król Podziemnych Gnomów. Nie chcesz wype³niæ mojej woli?! Nie chcesz wróciæ do tych, którzy na ciebie czekaj±?! Staniesz siê zatem zwyk³ym gnomem. Bêdziesz b³±ka³ siê w¶ród skalnych grot. Bêdziesz ucieka³ od ¶wiat³a i s³oñca i bêdziesz siê chroni³ w mrocznych szczelinach podziemi na zawsze.
Mi³osz ciê¿ko westchn±³ i odpowiedzia³ stanowczo:
- Bez ukochanej dziewczyny st±d nie wyjdê. A je¶li to nie jest mo¿liwe, niech siê stanê gnomem.
I tak siê sta³o.
Ksi±¿ê Chwalis³aw z rozpaczy, ¿e nie zobaczy ju¿ nigdy ukochanej córki ciê¿ko zachorowa³. Nie pomog³a pomoc medyka. Zmar³. Pochowano go na niewielkim wzniesieniu w¶ród z³otostockich lasów, sk±d rozci±ga siê wspania³y widok na ca³± okolicê, któr± tak bardzo chcia³ poznaæ. Pozosta³ w niej na zawsze.
|
Z biegiem czasu wybudowano w tym miejscu osadê i nazwano j± jego imieniem - Chwalis³aw.
Osada przetrwa³a do dnia dzisiejszego. Piêkne pieczary, jaskinie i tereny z³otono¶ne mo¿emy spotkaæ wêdruj±c szlakami Gór Z³otych. Gnomy i skrzaty ponoæ te¿ ukazuj± siê turystom zwiedzaj±cym Kopalniê Z³ota w Z³otym Stoku.
A sympatyczny Mi³osz?
Skoro ju¿ na zawsze musi byæ w podziemiach mianowa³abym go przewodnikiem po sztolniach górniczych, by³oby to pewnie z korzy¶ci± dla turystów. Któ¿ bowiem lepiej zna podziemny ¶wiat.
|
|
Jadwiga Mazurczak
|
|
|
|
|