Uff...! Gorący dzień. Wykorzystuję chłodny strumień i obmywam się nieco. Muszę zebrać siły na wejście na Jawornik Wielki (870 m n.p.m.) Patrzę co chwilę na zegarek - chcę przed nocą zajść do Paczkowa. Wkrótce osiągam węzeł szlaków, na tabliczkach jakieś nienormalne, niespójne czasy. Ale nawet nie mam sił się tym denerwować. Byle do przodu. Szlak żółty skręca w lewo i do góry, ja trawersuję zbocza Jawornika z prawej. Na razie trasa po płaskim, ale to żadna "oszczędność", bo wkrótce muszę wdrapywać się stromą ścieżką na grzbiet.
Teraz zbiegam w stronę Trzebonia, a z niego znów w dół do doliny Złotego Potoku. Las tu ciemny, przepastny. Strumienie spływają ze stoków, zalewają drogę to z prawej, to z lewej strony. Ugh! Ileż muszę się naskakać! Mijam pensjonat "Złoty Jar", potem wylot sztolni "Gertruda". Jeszcze kamieniołom i już maszeruję przez miasteczko. Jest 18:55
Maszeruję szybko w stronę placu Mickiewicza i dalej wzdłuż głównej szosy do Paczkowa. Kładziona jest tu nowa nawierzchnia, ruch odbywa się wahadłowo.
Idę więc z półtora kilometra drogą, potem skręcam na Błotnicę. Powiedzieć, że szlak jest tu poprowadzony dziwacznie - to za mało! Na mojej starej mapie szlak opuszczał Złoty Stok tuż obok stacji kolejowej. Jest już grubo po siódmej, muszę przyspieszyć kroku. Podobno autobus, który jedzie z Kłodzka do Warszawy będzie w Paczkowie o 22:00. Jeśli zdążę - będzie świetnie! Wychodzę z lasu, trafiam na jakiś asfalt. To Kolonia Błotnicka. Trzymam się drogi, aż do Błotnicy. Mam już dość chaszczy. Niebo pociemniało, upał zelżał. Staram się utrzymywać dobre tempo, chociaż nogi już bolą. Mijam jeziorka po lewej, opuszczam rękawy polara - lepiej się spocić niż oddawać krew komarom!
http://kornel-1.webpark.pl/iglpac.htm
Panowie z PTTK się "postarali" - dali wykrzynik...dla turysty lepiej byłoby przeoczyć te znaki i pójść asfaltem, do Błotnicy.
Potem szlak wiedzie przez ogrodzony teren prywatny:
prowadząc przez haszcze:
wprost w bagno:
i właściwie po co? żeby zobaczyć jak przyroda poradziła sobie z najbardziej skażonym terenem w Złotym Stoku?
Ten odcinek nie ma żadnych walorów turystycznych...aczkolwiek po przejściu tego kawałka idzie się już dobrze starym asfaltem.